...pozdrawiam wszystkich, którzy tu do mnie zaglądali przez tygodnie mojej wielkiej nieobecności. W tym czasie dużo czytałam, jeszcze więcej chorowałam i z chorobami walczyłam (przeżyłam potrójne zapalenie gardła - tak, tak - wszystkie trzy dziewczyny, jedna po drugiej "kładły się" do łóżka z wysoką gorączką, bólem głowy no i gardła oczywiście; do tego moje zapalenie zatok - uważam, że limit chorób na ten rok już dawno wyczerpałyśmy i nie życzymy sobie żadnych więcej). Dodam jeszcze zmasowany atak klientów niemieckich, belgijskich i włoskich na firmę, w której pracuję - wszyscy nagle zapragnęli TON towarów produkowanych przez firmę XYZ - więc w pracy spędzałam baaaardzo dłuuugie godziny, praktycznie cały czas od rana do wieczora od początku grudnia... Uwierzycie, że nie miałam nawet czasu, żeby do Was choć troszeczkę "szpyknąć, żeby tylko sprawdzić, co się dzieje. Nic kompletnie. Zapieprz taki, że pustą taczką jeździłam, bo nie było czasu załadować...
W międzyczasie moje trzy dziewoje chore i ZNUDZONE snyły się po domu (czy Wasze dzieci też nie leżą w łóżkach podczas choroby, tylko tu trochę pooglądają TV, trochę poczytają (ale bardzo mało), trochę posiedzą przed komputerem - za to wcale nie leżą i wszędzie bałaganią, począwszy od tysięcy kubków i talerzyków zostawianych w miejscach "gdzie popadnie" na milionach husteczek rozrzuconych najczęściej w okolicach przesiadywania - ja za to z lubością ogromną pochłonęłam "Sensacje z dawnych lat" Kalety i "Mój język prywatny" Bralczyka (mam nadzieję, że w święta znajdę wreszcie czas, żeby spiasać moje wrażenia z lektury.
Co poza tym? Wczoraj wreszcie wzięłam się za moje wieńce adwentowe , bo Boże Narodzenie bez wieńca na drzwiach wejściowych i na wigilijnym stole jest dla mnie nie do wyobrażenia- zrobiłam ich sztuk 2. Ten z pomarańczowymi kwiatami dla nas - mój K. powiesił go na zewnątrz, na drzwiach... Zrobiłam go z jodły, więc wytrzyma na dworze praktycznie do Wielkanocy:-)))
-
15 komentarzy:
Piękne! I milknę z zachwytu! :) Będę patrzeć i podziwiać!
Cuda... ach, moje drzwi bez wieńca ;) Podziwiam zdolności i tak jak Bednadetta - zamilknę.
Rozbawiłaś mnie z tą taczką, znaczy humor na święta jest mimo tych talerzyków i chorób. Nie wiedziałam, że na zewnątrz powinien być spacjalny gatunek choinki. Wieńce przepiękne, a stos herbat jeszcze piękniejszy.:))
Piękne wieńce!
Usłyszałam dziś w radiu, że niepotrzebna jest ta cała gonitwa świąteczna, wystarczy czysta dusza :) Pozdrawiam z mroźnego Śląska :)
Wieńce są piękne! Wspaniale Ci wyszły.
Pozdrawiam i wesołych Świąt życzę! :D
Bernadetto, miło mi ogromnie:-)
Medolo - Tobie również dziękuję. Ja swoich drzwi bez wieńca na Boże Narodzenie nie pamiętam - odkąd mieszkamy w naszym nowym domu (a to już w tym roku 9-ta Gwiazdka) - zawsze plotę wieniec z ozdobami. Wiesz, że nie trzeba do tego żadnych wielkich zdolności?
Pozdrawiam świątecznie:-)
Clevero - pierwsze dwa robiłam ze świerku, ale op kilku tygodniach, ok. połowy stycznia opadały przy zamykaniu drzwi. Potem odkryłam jodłę i tak już od lat robię te moje wianki z gałązek jodłowych. Są naprawdę bardzo wytrzymałe na zewnątrz. Pozdrawiam serdecznie:-)
Lilithin - cieszę się, że Ci się podobają. W tym roku nie gonię, bo po prostu nie mam na to czasu, okien nie myję, bo mi pierzchną ręce na zimnie, a prezenty upatrzone, ale jeszcze nie kupione - zrobię to dziś po południu.
Pozdrawiam z niemniej mroźnej Wielkopolski:-)
Caitri - dzięki za słowa uznania:-) Najlepszego na Święta:-)
Piękne wieńce:-)
Wszystkiego dobrego na święta.
Piękne prace. Pozdrawiam prawie świątecznie :)
Piękne wieńce. Też jestem za tym, że nie ma to jak zrobione własnoręcznie, a nie kupione. Poza tym takich ładnych nie sprzedają :)Pozdrawiam.
Wesołych Świąt!
Wesolych Swiat! Imponujace przygotowania! :) Pozdrawiam serdecznie
Wieńce podziwiałam jak odbierałam króla;) A stos herbaty ...hm hm pewnie się kiedys na nią wprosimy. Zdrowia życzymy i radosnych, zdrowych i dobrych Świąt!!!!
Prześlij komentarz