wtorek, 17 lutego 2009

Tego lata w Zawrociu - Hanna Kowalewska


Jakoś tak się dzieje, że ja to zawsze wszystko z opóźnionym zapłonem. Tak jak i teraz - wszyscy już dawno przeczytali - a ja jak zwykle na końcu. Wszyscy już zdążyli zapomnieć, a ja się zachwycam. A, co mi tam - podobało mi się, i to bardzo. To kolejna książka, którą mogłam się delektować - napisana tak, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Tytułowe Zawrocie od razu mi się spodobało, a jego właścicielka, a właściwie dziedziczka Matylda, wzbudziła we mnie ogromną sympatię.

Babka Aleksandra umiera i w swoim testamencie zapisuje dom z ogrodem i sad wnuczce Matyldzie. Sytuacja, wydawać by się mogło, jak najbardziej normalna - ale nie tutaj, bo Matylda nie znała swojej babki. Nie utrzymywały ze sobą żadnych kontaktów, bo stary zatarg babki Aleksandry z matką Matyldy, Krystyną, nie pozwolił rozwinąć się więzi, jaka zazwyczaj łączy wnuki i dziadków.

Matylda zostawia więc na jakiś czas swoje warszawskie życie, pracę i mieszkanie i wyjeżdża na prowincję, gdzie wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo i prosto. Bohaterka odnajduje w zapisanym jej domu pamiętniki, pisane niegdyś przez jej dziadka, a po jego śmierci kontynuowane ręką jego żony, Aleksandry. Dzięki nim Matylda ma okazję poznać kawał rodzinnej historii oraz tych członków rodziny, z którymi przez wiele lat nie miała kontaktu.

Historia tego lata, które Matyldzie przyszło spędzić w Zawrociu, mnie osobiście bardzo się podobała - ciekawa fabuła, bogata językowo narracja. Podobała mi się mimo, że zanim sięgnęłam po tę książkę spotkałam się z bardzo skarajnymi opiniami na jej temat: od zachwytu po nienawiść, począwszy od tego, że to majstersztyk po stwierdzenia, że to książka mało ambitna, przegadana, bez filozoficznego podejścia do tematu; autorce zarzucano nawet, że ma swoich czytelników za - powiedzmy delikatnie - niemądrych, gdyż sama podaje wszystko na talerzu, nie dając czytelnikowi możliwości własnego "udziału" w lekturze. Może i tak. Ale ja jestem zwykłą czytelniczką i nie będę się silić na jakąś pseudokrytykę, bo krytykiem literackim nie jestem. Mnie się książka albo podoba, albo nie; albo książki nie doczytuję, bo nie mogę przebrnąć przez pierwszy rozdział, albo czytam z zapartym tchem i odwlekam przeczytanie ostatnich stron, żeby czytana historia za szybko się nie skończyła.

Na szczęście (dla mnie) "Tego lata w Zawrociu" ma swoją kontynuację - już zaczęłam czytać drugą część.


Autor: Hanna Kowalewska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka , Kwiecień 2007
ISBN: 978-83-7506-045-4
Liczba stron: 224
Wymiary: 125 x 195 mm

Brak komentarzy: