Pytania Nety.y
1. Czy masz wokół siebie osoby, z którymi dzielisz swoją czytelniczą pasję? A może udało Ci się kogoś zarazić miłością do książek?
A i owszem - mam, a jakże - jest tych osób niewiele, ale najważniejsze są dwie: ...no niestety, to nie mój mąż (a bardzo chciałabym móc tak o nim powiedzieć - poza gazetami i instrukcjami do różnych urządzeń nie czyta niczego innego, ale po 17 wspólnych latach już się przyzwyczaiłam do tego i nie ubolewam z tego powodu; a trapiło mnie to kiedyś baaaaaaaaaaaaardzo) - no więc te osoby to moja siostra i moja Najstarsza - Nicole. Z Be.el zawsze byłyśmy molami książkowymi i tak nam zostało do dzisiaj - w zasadzie każde spotkanie, niewazne - chrzciny, urodziny czy zwykła herbatka i tak schodzą na tematy książkowe i wzajemne przeglądanie bibliotek, natomiast córę zaliczyłabym do tych "zarażonych" miłością do książek - kiedyś płakała nad czytaną lekturą, obecnie wypożycza z biblioteki po ponad 20 książek, każe wytaczać auto z garażu i się spod tej biblioteki odbierać, bo w rękach wypozyczonych woluminów unieść nie może. Czyta po 2-3 książki tygodniowo - powiem szczerze, że pod koniec maja dostawałam palpitacji serca, gdy widziałam ją czytającą, a nie uczącą się - na szczęście do wybranego liceum się dostała, ale co mnie to nerwów kosztowało........ (w chwili obecnej, tzn. od miesiąca jest u mojej drugiej siostry, w Anglii - przysyła mi listy książek do przesłania pocztą - co mam robić - wysyłam, oczywiście. Ostatnio nawet nad "Kolorowym czytaniem" się zastanawia:-))) Tylko do blogowania nie mogę jej namówić:-(
2. Czy są książki (a jeśli tak, to jakie), dla których jesteś w stanie zarwać noc i pójść do pracy/szkoły z "oczami na zapałkach"? Jaki tytuł/autor sprawił to ostatnio?
Oczywiście, że są takie - to te, o których mówię, że chwytają mnie za serce i dzieją się "we mnie". To te, z których bohaterami utożsamiam się i którzy przeżywają to, co sama również chciałabym przeżyć - wspaniałe przygody, ogromne życiowe pasje i wielką miłość, uczetsniczą w wydarzeniach ważnych i tych o mniejszym znaczeniu dla nich samych albo dla historii. To te, których skończenie świadomie odwlekam w czasie, bo zwyczajnie szkoda mi, że to już koniec. To również te, które pozostają we mnie na zawsze, albo na baaardzo długo. Ostatnio takich wrażeń dostarczyła mi trylogia Leonie Ossowski. Kiedyś natomiast, w czasach odległych studenckich - przed poniedziałkowym egzaminem z filozofii - spędziłam całą prawie niedzielę z moim ówczesnym chłopakiem, modląc się, żeby sobie jak najszybciej pojechał, bo miałam jeszcze parę rzeczy do nauczenia. Kiedy pojechał, wzrok mój padł (zupełnie przypadkiem) na dopiero co zaczęty 3-ci tom "Hrabiego Monte Christo" - w pon. o 5 z minutami skończyłam czytać, zrobiłam sobie kolejną kawę, wzięłam przysznic - i pojechałam na egzamin. To był jedyny taki rok w trakcie studiów, kiedy miałam średnią 5,0 - już nigdy więcej nie udało mi się powtórzyć takiego wyczynu:-)
3. W jakim stopniu opinie z blogów decydują o Twoich wyborach i zakupach książkowych? Jakie inne czynniki mają wpływ na to co czytasz?
Są ważne, owszem - ale już mi się zdarzyło przeczytać coś wychwalanego na blogach pod niebiosa i nagdrodzonego mnóstwem prestiżowych nagród przez krytyków i jurorów, a co mnie zwyczajnie nie spodobało się i odwrotnie - czytam u kogoś na blogu nieprzychylną recenzję i myślę sobie - "no nie, a mnie się tak podobało". No cóż, nasze opinie są i na zawsze pozostaną naszymi opiniami, niczym innym - ilu ludzi, tyle poglądów...
A do czynników mających największy wpływ, na to co czytam, zaliczyłabym w chwili obecnej: zasobność portfela (kocham wyprzedaże, przeceny i super okazje), ofertę biblioteki w pobliskim miasteczku oraz zasoby biblioteki mojej sis. No i oczywiście - rzecz najważniejsza - M Ó J najbardziej własny i tylko ode mnie zależny gust czytelniczy...
Pytania od be.el
1. Czy zdarzyło Ci się zaczynać lekturę od końca? Najpierw zakończenie, a potem całą książkę od początku?
Nie, nigdy (a przynajmniej nie pamiętam, żebym najpierw przeczytała zakończenie, a potem całą książkę od początku). Zdarzyło mi się jednak coś innego - w czasach odległych licealnych, kiedy moje stypendium wystarczało tylko na bilet miesięczny oraz na obowiązkowe opłacenie prenumeraty "Sawietskijej żjenszcziny" na język rosyjski (też obowiązkowy) nie starczało kasy na kupowanie książek. Wykorzystywałam więc lekcyjne "okienka" i gdy moje koleżanki leniwie popijały herbatkę w szkolnej stołówce, ja biegłam do księgarni na leszczyńskim Rynku, oddalonej od mojej szkoły o 500 m i ... czytałam książkę, której nie mogłam sobie kupić, ale bardzo chciałam ją przeczytać - z tego samego powodu wracałam do domu późniejszym autobusem:-)
2. Czy zdarzyło Ci się zaginać rogi w książce?
Nie pamiętam, abym dopuściła się takiej profanacji. Nie, zdecydowanie nie...
3. Mając do wyboru – kolejna para butów, czy kolejna książka – co byś wybrał/a?
No cóż - obie te rzeczy bardzo chętnie kupuję i powiem tak - dziś mając do wyboru książkę i buty dla dziecka, wybiorę buty; w przypadku męza nie mam takich wątpliwości - on po prostu potrzebuje tylko butów; przy wyborze książka czy buty dla mnie - wybieram ... oba warianty: buty muszą być dobre, więc i stosunkowo drogie, a wtedy kupiona w tym momencie książka może być np. z Dedalusa albo Allegro - za 5 zł.
Moje pytania, które chciałabym zadać w zabawie:
1. Jakie jest Twoje najbardziej zwariowane albo wesołe (śmieszne) wspomnienie związane z czytaniem książek?
2. Czy policzyłaś/eś kiedyś swoje książki? Wiesz, ile ich tak naprawdę masz? Których jest najwięcej?
3. Czy zdarza Ci się czytać w języku obcym? Jeśli tak, to w jakim i co decyduje o tym, że sięgasz po taką książkę?
A do odpowiedzi na nie wyrywam znienacka Larysan i Ritulę :-)
7 komentarzy:
Wykonane - w tym samym czasie siedzimy w necie i działamy :-)
Działamy; ja popijam właśnie melisę, żeby zaraz błogo zasnąć. Jutro niestety rabotat nada, pobudka o 5.15. Ech, nauczycielko - jak ja Ci Twoich wakacji zazdraszczam, jak ja zazdraszczam... I pozdrawiam:-)
Dzięki za odpowiedzi. Ja też zazdroszczę nauczycielom - buhahaaaaaa:(((((
Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi, z radością poczytałam :)
A więc be.el i Ty jesteście siostrami :)) Rewelacja :) Ciekawe, czy tylko ja się dopiero zorientowałam...? ;)
Ja też się dopiero co teraz zorientowałam;)
Świetnie, że obydwie uwielbiacie książki, rozmawiacie o nich i się nimi wymieniacie a przy okazji odwiedzacie siebie na swoich blogach:)
Ha - a juz wcześniej tylko nic nie mówiłam,...
Ha, więc teraz znacie już nasz rodzinny sekret:-))) Pozdrawiam serdecznie
Prześlij komentarz