
Jacek Milewski dzieli się z nami tym co zobaczył, czego sam się dowiedział, pracując przez 16 lat jako nauczyciel i dyrektor szkoły dla Romów w Suwałkach.
Dym się rozwiewa to pozycja, po którą z pewnością trzeba sięgnąć. Ja już ją wpisałam na moją listę książek do przeczytania, bo - prawdę powiedziawszy - o Cyganach, przepraszam, o Romach żyjących w Polsce niewiele wiem, moja wiedza na ich temat nie wykracza poza utarte stereotypy. Zgadzam się z tezą, że to co nieznane budzi lęk i niepokój, a że bać się nie lubię, to poznam, co ma na ten temat do powiedzenia młody pan Milewski.
W tym roku przyznano dwie równorzędne nagrody, druga trafiła w ręce Maxa Cegielskiego za książkę Oko świata. Od Konstantynopola do Stambułu.

Zgłębiając Orient, Max Cegielski tym razem pojawia się u jego bram – w Stambule. Jest to miasto wyjątkowe: było stolicą dwóch wielkich imperiów, centrum cywilizacji świata chrześcijaństwa wschodniego i islamu oraz wielokulturowym tyglem, w którym przez wieki współżyli Turcy, Ormianie, Grecy, Żydzi i Romowie. Cegielski w prastarych murach i kamienicach odnajduje zupełnie nową treść – widzi dynamicznie rozwijające się centrum tureckiego kapitalizmu. Schodzi z „wytartych” przez turystów i orientalistów szlaków, by z wielu narracji mieszkańców miasta – od radykalnych lewicowców i feministek zaczynając na konserwatywnych sunnitach kończąc – stworzyć jego złożony obraz. Stambuł Maxa Cegielskiego jest zupełnie inny niż ten z sentymentalnego portretu nakreślonego przez Pamuka. Wolny jest od stereotypów utrwalanych przez lata w pismach Pierre’a Lotnego, Edmunda de Amicisa, Alphonse’a de Lamartine’a czy François-René Chateaubrianda. Stambuł to miejsce, gdzie blizny po reformach Atatürka i krwawych rządach armii są nadal świeże w ludzkich umysłach, a przepaść dzieląca biednych i bogatych widoczna jest na każdym kroku. To zbiór wzajemnie wrogich tożsamości – tureckiej, kurdyjskiej, alewickiej, świeckiej, sunnickiej – które łączy silna nić wspólnych ekonomicznych korzyści i siłowo ujednolicany przez post-kemalistowskie elity władzy.
Jesienna plucha za oknem, u niektórych zima, bo gdzieniegdzie napadało śniegu, można więc udać się z Maxem Cegielskim w podróż - przyjemną o tej porze roku - leżąc wygodnie na kanapie i z książką w ręku oraz kubkiem gorącej aromatycznej herbaty.
3 komentarze:
O, bardzo się cieszę, bo Dym... właśnie wypożyczyłam i czeka w kolejce, a skoro dostrzeżona to czeka mnie ciekawa lektura:))
Cześć Clevero - ja też liczę na szybkie jej przeczytanie, tym bardziej, że tematyka, którą porusza, bardzo mnie interesuje...
Dym też mam na półce. Czeka na swoją kolej. Tekst okladkowy zachecający. Jestem ciekawa Twojego zdania:)
Prześlij komentarz