sobota, 10 października 2009

Czyste cięcie - Theresa Monsour


Coś ostatnio mam szczęście do dobrej literatury - naprawdę. Co mi nie wpadnie w ręce, okazuje się dobre. W przypadku "Czystego cięcia" powiedziałabym nawet, że bardzo dobre.

Paris Murphy, sierżant z wydziału zabójstw St. Paul, łączy w sobie libańską egzotykę i irlandzki urok. Jest odważna, zabawna i obdarzona intuicją. Musi zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami: zawodowe to seria zabójstw, którą rozpoczyna morderstwo prostytutki nad brzegiem Missisipi, a prywatne to jej małżeństwo z Jackiem. Dr Michaels to człowiek bezwzględny, perfekcyjny i złożony. Dręczą go koszmary z dzieciństwa i katolickie poczucie winy. Ma nieskazitelną opinię i jest szanowany w swoim środowisku. Paris i jej partner Gabe Nash nie mogą potwierdzić swoich podejrzeń. Czas ucieka. Jeśli nie uda im się zebrać twardych dowodów, morderca uderzy ponownie... Czy policjantom uda się powstrzymać nieobliczalnego doktora?

Prawdę powiedziawszy nota wydawcy jest niewiele mówiąca i niezbyt zachęcająca – dlatego ją przytoczyłam. Ot, typowy tekst, który można spotkać na okładkach co drugiego kryminału, co to ani nie zaszkodzi, ani za wiele zdziała... No właśnie – książka jest tak dobra, że wielu z Was mogłoby obok niej przejść w księgarni obojętnie – dlatego spieszę z moją recenzją, aby tak się nie stało.

Podczas czytania – jako, że ostatnio trochę się kryminałów naczytałam (mam na myśli niejakiego Mankella) – siłą rzeczy nie obyło się bez porównań z pewnym mężczyzną, który się uśmiechał – u Theresy Monsour sprawca – doktor Michaels - też jest szanowanym obywatelem, też jest bardzo wpływowy i ma pieniądze oraz koneksje, aby policji się wywinąć. O jego obrzydliwej zbrodni dowiadujemy się w pierwszym rozdziale , przy czym nieubłaganie nasuwa się pytanie: „i co będzie dalej, skoro już wiemy kto jest mordercą i dlaczego to zrobił?” Okazuje się, że autorka kreśli na następnych stronach doskonały portret psychologiczny, nie tylko mordercy, ale i tropiących go policjantów – pięknej Murphy i stanowczego Gabe’a. Są partnerami i wspólnie próbują rozwiązać zagadkowe morderstwa i zebrać dowody – o winie swojego podejrzanego są w stu procentach przekonani, chodzi w zasadzie tylko o to, aby mieć w ręku niepodważalny dla ławy przysięgłych dowód na dokonanie przestępstwa.
A główny podejrzany, doktor Michaels? Zachowuje się jak legendarny doktor Jekyll i pan Hyde z noweliRoberta Louisa Stevensona z 1886 roku – pamiętacie tę historyjkę o londyńskim lekarzu wcielającym się nocą w swoje drugie wcielenie - pana Hyde’a - po wypiciu specjalnego eliksiru? Michaels podobnie - w pracy opanowany i czarująco przystojny chirurg plastyk – perfekcjonista, wcielający się wieczorami w równie przystojnego, ale bezwzględnego oprawcę, z tą różnicą, że jego eliksirem jest dobra szkocka whiskey: „- Już nawet nie pamiętam, który jest dzień – szepnął. Wyciągnął się płasko na plecach, chwycił poduszkę, przycisnął ją do piersi, i wpatrzył się w sufit. Jego podzielone na oddzielne sekcje życie zaczynało się walić w gruzy. Zabójca i lekarz, mąż i gwałciciel, katolik i heretyk mieszali się ze sobą jak paleta akwareli pozostawiona na deszczu.” [str. 204]


Bardzo podoba mi się też sam sposób narracji autorki - ciekawy, stosunkowo lekki, nie rozwlekający się niepotrzebnie, a trafne puenty i wyszukane porównania tylko potęgują przyjemność czytania i trzymają w napięciu od pierwszej do ostaniej strony. Moim zdaniem pani Monsour trafiła "Czystym cięciem" w dziesiątkę - aż trudno uwierzyć, że to jej debiutancka powieść.

Moja ocena: 5/6

Czyste cięcie
Autor:
Theresa Monsour
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Aurum , Wrzesień 2009
Seria: Seria Kryminalna
ISBN: 978-836-1867-029
Liczba stron: 304
Wymiary: 145 x 205 mm

1 komentarz:

arctic pisze...

kolejna książka do kupienia: mam zamiłowanie do kryminałów, więc poszerzanie ich kolekcji to sama przyjemnosc :)
ps. przeczywiscie ta notka nie zachęcająca.