środa, 17 czerwca 2009

Numerator - Margaret Todd

Rzadko sięgam po kryminały, ale potrzebowałam czegoś lekkiego (???), krótkiego i przede wszystkim innego, niż to wszystko, co w ostatnim czasie przeczytałam, a "Numerator" spełniał te wszystkie kryteria. Na dodatek był na wyciągnięcie ręki - kupiłam niedawno i cierpliwie czekał na swoją kolej do przeczytania.

Margaret Todd to - wbrew pozorom wywołanym zagranicznym nazwiskiem - polska autorka, która zadebiutowała w 1979 r. jako Małgorzata Kondas opowiadaniem zatytułowanym Magia i Komputer. Od tamtego czasu opublikowała wiele opowiadań w czasopismach i antologiach science fiction.W 1986 r. ukazały się jej pierwsze książki: zbiór opowiadań Spór o czarownice oraz powieść sensacyjna Kocham ryzyko. Od 1991 jej utwory ukazują się pod nazwiskiem Margaret Todd.

"Numerator" - krótka książka (zaledwie 187 stron), którą z uwagi na wartką akcję kryminalną czyta się bardzo łatwo, szybko i przyjemnie. Mnie zajęła czas na jeden wieczór, kilka ostatnich stron dokończyłam następnego dnia przy porannej kawce. Poza tym, że jest krótka, jej akcja osadzona jest w naszych polskich realiach (Warszawa - Żolioborz, Łomianki, Park Żeromskiego, a w tle górujący nad miastem Pałac Kultury i Nauki) i opisuje zdarzenia, o których praktycznie codziennie słyszy się w naszych mediach. Autorka zgrabnie wplata w akcję wątki o źródłach rodem z PRL-u, a nakreślone wprawną ręką i lekkim piórem tło kulturalne i społeczno-polityczne pozwala czytelnikowi doskonale wczuć się w atmosferę opisywanej Warszawy - tej dzisiejszej i tej sprzed ćwierćwiecza - doskonała okazja, aby cofnąć się w czasie i dokonać retrospekcji własnych wspomnień z tamtego okresu.

Bohaterami są Dominika i Marcin - sympatyczna para młodych policjantów. Autorka próbuje w ich postaciach złamać istniejące w naszej polskiej świadomości stereotypy dotyczące policjantów - tępych gburów, nieokrzesanych buraków - (pokutujące jeszcze z czasów PRL-owskich, opisywanych również w "Numeratorze"), a więc Dominka jest absolwentką psychologii, kobietą bardzo dociekliwą i spostrzegawczą, rozmiłowaną w literaturze: czyta nawet na służbie, i to bynajmniej nie harlekiny. Marcin natomiast to "dobra dusza", pracowity, czasami bardzo uparty i bardzo poszukujący miłości. Wraz ze swoim szefem, komisarzem Gregiem oraz superprzystojnym prokuratorem Borutą (!) usiłują rozwikłać zagadkę tajemniczych śmierci kilku mniej lub bardziej ważnych osób w Warszawie. Prowadzonej sprawie nadają kryptonim "numerator", gdyż nieznany sprawca pozostawia przy ciałach swoich ofiar ponumerowane karteczki. Serię tych ponumerowanych tajemniczych zgonów rozpoczyna Olga Szmajda i jej bardziej niż zagadkowy atak serca na planie kręconego właśnie kolejnego odcinka popularnego talk-show - prezenterka umiera na oczach swoich widzów i zaproszonych do studia gości specjalnych - kryminalistów.

Czy policjantom uda się znaleźć klucz do zagadki i schwytać mordercę? Oczywiście, że tak. Tylko tyle zdradzę z zakończenia książki, które dla mnie okazało się być nie lada niespodzianką - ale tak to już w tego typu książkach bywa. Wydawać by się mogło, że niepasujęce do siebie osoby, miejsca i wydarzenia splecione przez autora narracją nie mają ze sobą najmniejszego związku - w końcu okazują się tworzyć bardzo logiczną całość. Tak też było i w tym przypadku.
Jednakże na koniec muszę jeszcze stwierdzić, że zachwycona nie jestem - ot, taki sobie kryminalik. Czytałam już lepsze.


Autorka ma też swoją stronę w sieci, dla zainteresowanych odsyłam pod adres http://www.mtodd.pl/

wydawca: Replika
miejsce wydania: Zakrzewo
data wydania: 2008
nr wydania: IISBN: 978-83-60383-75-9
liczba stron: 187
kategoria: sensacja
format: 120 x 200mm

Brak komentarzy: