środa, 17 czerwca 2009

Krystyna córka Lawransa - Sigrid Undset

Średniowieczna Norwegia nadal zachwyca
Przypomniałam sobie o tej powieści dzięki Abieli - to na jej wyzwaniowej liście Historycznego czytania znalazłam "Krystynę córkę Lawransa". Dla mnie jest to powieść, która "chodziła" za mną już od bardzo dawna. Pamiętam z takich bardzo zamierzchłych czasów mojego dzieciństwa, że była czytana w odcinkach w Polskim Radiu (był to bodajże pr.I i audycja "Cztery pory roku"), i że - jeśli tylko nie byłam przed południem w szkole - słuchałam tych odcinków razem z moją mamą. Wieki całe temu! Połowa bądź nawet schyłek lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Teraz miałam wreszcie okazję, możliwość i przede wszystkim chęć przeczytania tej wspaniałej, wielkiej powieści historycznej, sagi o zmierzchu dawnego państwa Wikingów. Wreszcie udało mi się poznać w detalach tę wzruszającą i porywającą za serce historię grzechu, miłości i odkupienia.

Opowieść o losach Krystyny, córki Lawransa, skromnej i pobożnej norweskiej dziewczyny rozpoczyna się w 1306 r. kiedy liczy sobie ona zaledwie kilka lat i opisuje jej całe trochę ponad czterdziestoletnie życie. Na 1076 stronach trzech tomów (Wianek, Żona i Krzyż) autorka opisuje za pomocą wspaniałego języka i bardzo plastycznie średniowieczną Norwegię oraz kolejne etapy w życiu tytułowej bohaterki - zachwycają bardzo szczegółowe opisy norweskiej przyrody i krajobrazów, życia norweskich chłopów przyzwyczajonych do trudów i niewygody, dla których życie to praca, honor i miłość; życia naznaczonego zmianą pór roku i okupionego ciężką pracą; opisy miast, dworów, kościołów, jak również samych ludzi, ich zajęć, sposobu ubierania się, tego, co jedli i jak świętowali - doskonale nakreślone tło społeczno - obyczajowe i polityczne z podkreśleniem dominującej roli Kościoła.

Krystyna i ówcześni jej ludzie żyli według zasad wiary chrześcijańskiej, ale nie byli święci - tak jak normalnie rodzili się i umierali, tak też "normalnie" grzeszyli, rozmijali się z prawdą i postępowali niehonorowo; wierzyli w czary, sny, moce nadprzyrodzone oraz rusałki, elfy i duchy. Jednakże byłoby niesprawiedliwym takie tylko scharakteryzowanie bohaterów powieści - w przeważającej części byli to ludzie bogobojni, szlachetni, pracowici i waleczni, bardzo gościnni, życzliwi i pomocni. Na ich przykładzie możemy poznać, czym są ludzkie cnoty i występki, zalety i przywary.

Książkę czyta się szybko, bardzo przyjemnie i akurat tyle, aby po początkowym zaprzyjaźnieniu się z bohaterką pokochać ją całym sercem - towarzysząc jej na potajemnych schadzkach z ukochanym Erlendem niemalże słyszymy jej przyspieszone bicie serca i nierówny oddech, aby po chwili - w momencie zastanowienia - odczuwać wstyd i wyrzuty sumienia wobec Lawransa i Ragnfridy - jej rodziców; to na "naszych oczach" rozgrywają się najważniejsze wydarzenia w życiu Krystyny - przychodzą na świat jej synowie i odchodzą z tego świata jej bliscy i przyjaciele. Razem z bohaterami podróżujemy, pielgrzymujemy, modlimy się, trwamy konsekwentnie w utrzymaniu postów i wierności, razem z nimi tej wierności się sprzeniewierzamy - czy dalej mam wymieniać, jak bardzo ta powieść porywa czytelnika i unosi na swoich falach do świata w niej przedstawionego?

Nie bez znaczenia jest też w powieści przedstawienie rodziny - jako opoki, mocnej i stabilnej, z kochającymi i prawymi rodzicami i rodzeństwem; rodziny dającej siłę i miłość, wiarę i nadzieję - do której zawsze można się zwrócić i w której zawsze znajduje się oparcie. Undset poświęca sporo miejsca więzom rodzinnym, wartościom moralnym i społecznym, ciekawostką dla mnie są w "Krystynie..." relacje pomiędzy skoligaconymi ze sobą w różny sposób członkami rodu. Dorastanie w dzisiejszych czasach w - może nie aż takiej - ale chociażby kompletnej - rodzinie zaczyna być postrzegane przez niektórych współczesnych jako pewnego rodzaju przywilej, może nawet pewna odmiana snobizmu.

"Krystyna córka Lawransa" to jeden z najpiękniejszych portretów kobiecych w literaturze. Głównym motywem i myślą przewodnią całej powieści jest poszukiwanie i dążenie do prawdziwej i szlachetnej miłości. Jest też dowodem na to, że kto takiej prawdziwej miłości szuka, ten znajdzie ją albo będzie w stanie dotrzeć do niej bardzo blisko.

Sigrid Undset (1882-1949) norweska pisarka, która otrzymała literacką Nagrodę Nobla w 1928 r. za swoją trylogię "Kristin Lavransdatter" (1920-1922) (Krystyna córka Lawransa) - dzięki przejmującemu przedstawieniu życia w średniowieczu została zaliczona do kanonu światowej klasyki literackiej. Zrezygnowała z wygłoszenia przemówienia noblowskiego, twierdząc: “Lżej mi pisać niż mówić, tym bardziej mówić o sobie”.
Pisać zaczęła na początku naszego wieku. W 1905 r. jedno z wydawnictw zwróciło jej rękopis powieści historycznej z uwagą: “Proszę nie pisać więcej powieści historycznych. Proszę spróbować napisać coś współczesnego”. Undset posłuchała tej rady i zadebiutowała w 1907 roku powieścią Pani Marta Onlie przedstawiającą w formie dziennika historię z życia kobiety uwikłanej w zmysłowy świat miłości, stawiającej pytania o granice wierności i zdrady. Undset była bardzo twórczą pisarką i mistrzynią fabuły, łączącą dogłębną znajomość historii z ogromną wnikliwością i zrozumieniem duszy człowieka. W latach 30-tych powieści Undset znalazły się w Niemczech na liście książek zakazanych, a ona sama została zmuszona do opuszczenia ojczystego kraju w wyniku inwazji wojsk nazistowskich na Norwegię podczas II Wojny Światowej. Emigracja do Stanów Zjednoczonych nie przeszkodziła jej we wspieraniu norweskiego ruchu oporu. Po wojnie Undset powróciła do Norwegii i w dowód uznania za swoją twórczość i niezłomny patriotyzm otrzymała Wielki Krzyż Orderu Świętego Olava. Jej dorobek obejmuje ponad 30 tytułów, a książki są tłumaczone na wiele języków.


W czytanych przeze mnie książkach zawsze zwracam uwagę na wydawałoby się drobne szczegóły "organizacyjne" - np. które to wydanie, język i tytuł oryginału, kto tłumaczył itp. W przypadku "Krystyny..." zaciekawił mnie fakt, że powieść Undset nie została przetłumaczona z j. norweskiego, jak można by sądzić po narodowości autorki, a z j. niemieckiego - ale nie znalazłam nigdzie informacji, aby jej powieści i nowele powstawały po niemiecku. Czyżby więc nasza polska wersja była tłumaczeniem tłumaczenia???

Powieść godna polecenia wszystkim (tzw. czytelniczy MUS), a szczególnie upodobają ją sobie ci spośród czytelników, którz cenią sobie dobre powieści historyczne, a na przedstawiony w nich świat patrzą swoimi współczesnymi oczyma - kto nie potrafi wyobrazić sobie życia bez elektryczności, samochodu, komputera i telefonu komórkowego - niech sięgnie po "Krystynę córkę Lawransa", zaczyta się i uda w podróż po średniowiecznej Norwegii statkiem Erlenda, konno albo na własnych nogach, pielgrzymując do miejsc świętych albo z przypiętymi nartami przemierzając ziemię skutą lodem i śniegiem. To naprawdę niesamowita podróż....

Moja ocena: oczywiście 6/6, jakżeby inaczej!



Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Rok wydania: 1988
ISBN: 83-05-11296-9
T.1 "Wianek" , Ilość stron: 268
T.2 "Żona" , Ilość stron: 394
T.3 "Krzyż" , Ilość stron: 415
Wymiary: 145 x 215 mm
Wydanie: XI
Tłumaczenie z j. niem.: Wanda Kragen

3 komentarze:

martan pisze...

Podobna w klimacie jest odkryta niedawno przezemnie powieść "Saga Sigrun". Ja także bardzo lubię "Krystynę... dlatego polecam spróbować z tą nową polską powieścią.

Anonimowy pisze...

zachęcam do zapoznania się z nowym wydaniem "Krystyny córki Lavransa", które dostępne będzie od kwietnia 2011. Więcej na www.wydawnictwoakcent.pl

Wykop książkę - Ramona i Natalia pisze...

Niedługo zacznę czytać, bo dostałam egz. do recenzji :) Nie mogę się doczekać, a Twoja recenzja jeszcze bardziej kusi do lektury./Ramona